Maku nie jada się na co dzień. To pokarm na specjalne okazje. W Polsce i innych krajach słowiańskich potrawy z makiem należą do najważniejszych dań wigilijnych, które symbolizują dostatek, płodność, urodzaj i szczęście.
Grecy określali mak słowem mekon, które mogło przenikać do wielu języków słowiańskich, również do polskiego. Pełna nazwa łacińska maku lekarskiego to Papaver somniferum i oznacza ,,niosący sen, usypiający". Wergiliusz nadał roślinie miano letejskiej, czyli tej, która ma w sobie moc wód rzeki Lety płynącej w podziemiach Hadesu. W średniowieczu wyciąg z maku był składnikiem teriaku cudownego leku przeciwko wszelkim chorobom. Bezlik drobniutkich nasion uzupełniających makówkę kojarzył się z urodzajem i płodnością. Według tradycji ,,dziewczyny tarły mak na Wigilię, aby rychło wyjść za mąż". Suchy mak rozrzucano po izbie, aby pobudzić płodność wszystkiego, co może się rozradzać, a także, by odstraszyć zło. Lecz mak wywoływał również odmienny stan świadomości i sprowadzał sen. Uważano ją za roślinę rytualną, pozwalającą przekroczyć granicę pomiędzy światem żywych i zaświatami.
Prócz wigilijnych makowców i kutii z okazji przeróżnych świąt jada się potrawy z maku. Są to na przykład nadziewane białym makiem rogale świętomarcińskie z Poznania, które wpisane są do rejestru produktów regionalnych i tradycyjnych Unii Europejskiej. Rogal symbolizujący podkowę, którą miał zgubić koń św. Marcina, w dzień 11 listopada obdarowywano tam ubogich. W rejestrze unijnym znalazły się ponadto: chleb z makiem ze Stolna, marchwiaki z makiem pieczone na dzień Wszystkich Świętych.
Wszystkie części maku lekarskiego zawierają biały sok mleczny, czyli lateks – opium, substancja działająca odurzająco i narkotycznie. Palenie opium, zwłaszcza na Dalekim Wschodzie, było niezwykle popularne, mimo, że wywołuje ogromne szkody i prowadzi do uzależnienia. Opium zawiera bowiem alkaloidy maku – morfinę, kodeinę, papwerynę, tebainę i narkotynę. Na potrzeby medycyny oczyszczono każdy z tych składników. Morfina działa silnie przeciwbólowo, uspokajająco i nasennie. Niestety uzależnie prowadzi do nałogu – marfinizmu. Kodeina jest częstym składnikiem syropów i lekarstw, ponieważ hamuje kaszel, ale również uzależnia. Papaweryna natomiast jest środkiem silnie rozkurczowy. Nasiona używane w kuchni nie zawierają żadnych alkaloidów, za to jest w nich około 60 procent cennego oleju – bogate źródło NNKT.
Mak lekarski czasem nazywany siewnym, nie występuje dziko. Zaczęto go uprawiać już w czasach prehistorycznych w Azji Mniejszej, na zachodniej części basenu Morza Śródziemnego, północnej Afryce i w Chinach. Jest rośliną jednoroczną, która dorasta do 150 cm, a jego łodygi i liście są gładkie, niebieskozielone. Mak lekarski ma kwiaty białe, fioletowe lub różowe, często z ciemnymi plamami. Płatki szybko opadają, odsłaniając makówkę, w której dojrzewają liczne, drobne nasiona koloru szarego, niebieskiego lub białego. Urocze małe maczki kwitnące latem w zbożu wraz z chabrami to maki polne. Jeśli pojawiają się w naszym ogrodzie to możemy być pewni, że mamy glebę gliniastą, zasobną w wapń i ubogą w potas, o odczynie obojętnym lub lekko zasadowym. Bo mak polny to roślina wskaźnikowa, charakteryzująca typ gleby i siedliska. W ogrodach króluje mak przykwiatkowy – wysoka bylina o pięknych krwistoczerwonych kwiatach i dużych, pomarańczowych płatkach, zwykle bez plam. To najpiękniejszy z maków, pochodzący z południowo-wschodniej Azji. Jego nazwa pochodzi od łuskowatych przykwiatków ulokowanych pod pąkiem kwiatowym.
Genetycy na całym świecie prowadzą badania mające na celu otrzymanie bezpiecznych odmian bezmorfinowych maku dla przemysłu spożywczego. Dla celów spożywczych i nasiennictwa w Polsce uprawia się odmiany niskomorfinowe maku: ,,Agat" , ,,Mieszko", ,, Rubin," , ,, Zambo". Wszystkie etapy uprawy maku, począwszy od wyboru miejsca i areału poprzez wysiew nasion, pielęgnację roślin aż po zbiór podlegają ścisłej kontroli.
Można więc pisać drobnym maczkiem, mieć czegoś jak maku, dobrać się jak w korcu maku albo też mieć główkę jak makówkę. Czasem też bywa, że ludzi jak maku, a roboty ani znaku, a w ogóle to nie trzeba maku drobić. Poza tym, kiedy kwitnie w czerwcu bob, to największy wtedy głód, a kiedy mak to już nie tak. Wszak kwitnie mak na znak, że lato. Mak w końcu sprowadza sen, można więc sypać komuś na oczy mak, a potem to już cisza jak makiem zasiał.