Lubimy słuchać szumu wody, obserwować igrające w niej iskierki słońca, podstawiać dłonie pod ożywczy deszcz kropli. Już starożytni doceniali terapeutyczny aspekt obcowania z tym żywiołem. Zasady feng shui – dawnej chińskiej sztuki harmonijnego organizowania przestrzeni – zalecają, by woda w ogrodzie poruszała się, bo wraz z nią płynie życiodajna energia.

Poruszająca się woda zbiera złe nastroje, koi nerwy, łagodnym szumem oddziela od hałasów cywilizacji. Ogród pełen drzew i kolorowych kwiatów, ale bez bijącej fontanny, wydaje się pozbawiony wykończenia. Bo żywa woda potrafi zaczarować każde wnętrze. I nieważne, czy to źródełko pulsujące na tarasie, kilka omszonych głazów, z których spływa miniwodospad czy strumyk błyskający pośród trawnika. By słuchać ożywionego plusku nie potrzeba hektarów wystarczy miniogródek albo taras.

Mała architektura ogrodowa pojawia się nie po to, aby odwrócić uwagę od naszych roślinnych skarbów. Wręcz przeciwnie, ma podkreślić jej urodę. Nie inaczej jest w przypadku oczka wodnego – most i kładki nie są dekoracją samą w sobie, lecz pozwalają bezpiecznie zbliżyć się do wody. Architektura nadwodna powinna delikatnie wtopić się w ogrodowy pejzaż. Do przekraczania wąskich i płytkich strumyków najlepsza jest leciutko wygięta kładka bez poręczy, prosty mostek z solidnych desek mocno opartych o brzegi albo kilka rzuconych na wodę kamieni. A jeśli potrzebujemy drogi jezdnej – wystarczy zwykły oparty na betonowych kręgach przepust wykończony tak jak ogrodowa ścieżka. Do budowania pomostu nie ma lepszego materiału niż naturalne drewno. Na drewnianej nawierzchni miło się wylegiwać w ciepłe dni. Najlepiej sprawdzają się gatunki bardzo odpornego i twardego drewna egzotycznego (tek czy bankiria), których nie trzeba impregnować. Również krajowe gatunki odpowiednio zaimpregnowane posłużą nam wiele lat. Deski w kolorze naturalnym idealnie wtapiają się w zielony krajobraz. Pamiętajmy, że wszystkie ogrodowe architektury, a więc kładki, altany, pomosty, tarasy i ścieżki powinny stanowić spójną estetycznie całość. Awangardowe łączenie różnych stylów jest ryzykowne więc bezpieczniej pozostawić je artystom.

Opieka nad pełnymi roślin i ryb ogrodami wodnym zajmuje sporo czasu. Na szczęście radość obcowania z wodą można mieć i wtedy, gdy ma ona ,,skale mikro,,. Nawet w maleńkim ogródku znajdzie się dla nich miejsce. na tarasach i rabatach można ustawić latem misy lub pojemne ozdobne garnki napełnione wodą. Przy okazji te mini akweny spełniają role poideł dla ptaków. Modne tzw. wilgotne kamienie i maleńkie fontanny ładnie wyglądają na malowniczych żwirowych poletkach maskujących podziemny zbiornik. Woda będzie poruszać się w obiegu zamkniętym i ważne są zatem parametry techniczne osprzętu – wydajność pompy i pojemność zbiornik. W miniujęciach wody wystarcza pompa o niewielkiej wydajność (600-800l/h). Nieduży ogród wodny  można urządzić w gotowej formie z tworzywa tzw. wyprasce. Niektóre modele są tak wyprofilowane, że mają półki na różnych głębokościach, więc łatwo na nich rozmieścić rosnące w ażurowych koszach rośliny wodne. A kiedy zmienia się koncepcja zagospodarowania miejsca, usunięci obiektu nie nastręczy kłopotu. By łatwo zamaskować wystające fragmenty plastiku, najlepiej wybierać formy o regularnych kształtach. Ich brzegi można ukryć pod ładnie ułożonymi kamiennymi płytami, belkami czy cegłami.

Woda w ogrodzie